... na drutach oczywiście ;) Ale opłaciło się:
Sweterek jest skończony, jeszcze tylko dwie dziurki pod pachami do zasznurowania i koniec.
Dobrze się robił, wystarczyło 8 dni, w dodatku jest bez żadnych szwów! Proszę oglądać i podziwiać :)
W czytaniu stara sprawa: "Powroty nad rozlewiskiem" M. Kalicińskiej. W kółko oglądam serial, trzeba wreszcie przeczytać pierwowzór. Poza tym ostatnio gustuję w spokojnych książkach, a te doskonale się nadają.
Tyle na tę chwilę :)
Włóczka śliczna,a sweterek fajny:) Brązy z poprzedniego wpisu cudowne...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSweterek zachwyca... a książka, cóż rzadko się na takie trafia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zgadzam się z przedmówczyniami - sweterek jest świetny. Nad rozlewiskiem jeszcze nigdy nie byłam - ani książkowo, ani serialowo.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim :)
OdpowiedzUsuńAnnette: Rozlewisko to typowo babskie klimaty, nazwałabym to spokojną obyczajówką. Jeśli lubisz czytać o losach ludzi i rodzin to powinno Ci się spodobać :)
Strasznie mi się podoba układ kolorów. Rozumiem, że to samo z siebie tak wychodzi?
OdpowiedzUsuńTak. Pofarbowane są dosyć krótkie odcinki włóczki i właściwie z nowym motkiem nigdy nie możesz być pewna, jak wyjdzie tym razem :)
OdpowiedzUsuń