O rety... Serio!? prawie pół roku!? Wydawało mi się, że mniej więcej o połowę krócej mnie nie było... Ale nic to. Wracam!
Miałam odpoczynek od robótek wszelakich, ostatnio jednak powróciły dawne świry, więc się chwalę :)
Po pierwsze, jestem na wykończeniu serwetki:
Spróbuję w miarę szybko ją skończyć, bo bardzo ciekawa jestem opinii. W finalnej części zaczęłam mieć wątpliwości, czy nie spruć tego wszystkiego... Więc w najbliższym czasie będę prosić o wypowiedzi :)
Druga rzecz to kontynuacja koca, robionego z kolorowych kwadratów:
Światło jest jakie jest (tzn. pięknie, jednolicie... zachmurzone...), dlatego kombinowałam ze zdjęciem, ale kolory i tak są wyblakłe... Poza brakiem głębi, niebieskie to w rzeczywistości turkuski, a ciemne zielony i brązowy są sporo ciemniejsze i, jak wszystkie, bardziej nasycone.
Pomysł na kocyk wziął się z
tej anglojęzycznej strony.
Zrobiłam też inną serwetkę, ale jeszcze nie jest zblokowana. Jak ją wyprostuję to pokażę :)
I tak. Niech te migawki wzmacniają ciekawość ;) Do zobaczenia :)