Szaro dziś za oknem... Na szczęście jeszcze z drzew spoglądają na nas kolorowe liście. I na szczęście każdy robótkowicz może "pokolorować" dzień sobie i innym.
U mnie aktualnie na drutach dominują męskie robótki, więc pstrokacizny nie ma, ale kolorki ładne:
Na zdjęciu zielony nie wyszedł tak żywo jak w rzeczywistości, za to granat nadrabia za oba kolory (naprawdę jest jeszcze trochę ciemniejszy, ma piękną głębię). Z tych dwóch kolorów powstaje szalik ściegiem patentowym, który polubiłam za dwukolorowy, choć zupełnie inny efekt na każdej ze stron:
Świetny efekt daje to prześwitywanie drugiego koloru w tle.
A na dole zdjęcia pyszni się fragment swetra dla mojego Królewicza. Robiłam go już jakiś czas, ale wychodził za mały... Jakiś czas łudziłam się, że najwyżej ta wersja będzie dla mnie, a Jemu zrobię pasującą. Jednak niedawno stwierdziłam, że szkoda czasu na na takie "może na kogoś będzie pasowało" i sprułam całość. Po ponownym przeliczeniu zabrałam się do roboty od nowa... Po niedługim czasie zrobiłam wstępne mierzenie obwodu i... okazało się, że tym razem był za szeroki... Jak w tej bajce o trzech misiach i złotowłosej: "Ta miseczka jest za duża... Ta miseczka jest za mała...". Tym razem miałam mniej do prucia. Z trzecim razem udało się wreszcie dobrze obliczyć oczka. Uff... Zanosi się na happy end =)
Książkę na zdjęciu skończyłam już czytać, ale myślę, że warto o niej napisać. To "Psy sprzedaży" Blaira Singera. Autor przedstawia swoją intrygującą teorię, że każdy sprzedawca jest przedstawicielem jednej z pięciu ras "psów sprzedaży" - pit bullem, golden retrieverem, pudlem, chihuahua lub bassetem - albo mieszańcem kilku z nich. Przedstawia cechy każdej rasy, jej mocne strony i zagrożenia, na które musi uważać, a także wskazówki dla szefów zespołów ("treserów"). Ciekawa książka, szybko mi się ją czytało. Polecam zwłaszcza osobom związanym w jakikolwiek sposób ze sprzedażą. Zarówno Paniom, jak i Panom.
Aż sama jestem ciekawa, co wymyślę w przyszłym tygodniu... Mój robótkowy umysł tak szybko wymyśla nowe rzeczy, że czasem muszę po prostu stanąć i przywołać się do porządku. Inaczej obecne projekty powiększą szlachetne i różnorodne grono UFOków...
Ja bardzo lubię ścieg patentowy zarówno dziergać, jak i nosić :)Jednak dwukolorowego jeszcze nie robiłam, więc czekam na rezultat z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńCo prawda specjalistką od sprzedaży nie jestem, ale wydaje mi się, że - jak to w życiu - mieszańców jest najwięcej. Kolory robótek piękne.
OdpowiedzUsuńładne kolorki, takie męskie,a do przeczytania książki jestem zachęcona :) dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPiękna zieleń....to mój ulubiony kolor.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem efektu w przypadku szala. Zainteresował mnie ta zieleń z granatem....we wzorze patentowym. I na czym to polega....robisz równocześnie z dwu kłębków.....?
Pozdrawiam niedzielnie.
Tak, robi się jednocześnie z dwóch motków. Tak naprawdę żeby zrobić jeden pełny rząd, trzeba przerobić wszystkie oczka jednym kolorem, potem drugim. Ten filmik powinien nieco rozjaśnić: https://www.youtube.com/watch?v=clSMdrTJM4U
UsuńNie jest mój, ale dobrze pokazuje sposób przerabiania.
Dziękuję.
UsuńPostaram się streścić i za niedługo pokazać zdjęcia gotowego szalika =)
OdpowiedzUsuń