Przez ten czas, kiedy mnie nie było, bynajmniej nie próżnowałam. Udało mi się skończyć parę rzeczy.
Po pierwsze, świr został skończony!
Druga skończona rzecz to zestaw serwetek w kolorze czerwonego wina:
Oprócz tego kończę ażurową bluzkę robioną na zamówienie.
W czytaniu po raz kolejny "Imię wiatru" P. Rothfussa - opowieść o chłopaku, który musi sobie poradzić w życiu po stracie rodziców, o magii, przyjaźni, wrogości, miłości do muzyki i nie tylko... Dla każdego coś miłego. Tym, którym po drodze z fantasy, polecam.
Do następnego razu =)
Ależ piękne kolory ma ten świr! O serwetkach nie mówię, bo czerwień uwielbiam. I znowu odezwała się we mnie sroka, której wszystko się podoba. U innych.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze! Więcej takich proszę ;) I dziękuję za dobre słowa =)
Usuń