czwartek, 22 września 2016

Zakończeń czas

  Jakże piękną środę mamy tego czwartku... ;)
  Przez ten czas, kiedy mnie nie było, bynajmniej nie próżnowałam. Udało mi się skończyć parę rzeczy.
Po pierwsze, świr został skończony!


W sumie pięknie się wpasował na sam początek jesieni. Sama nie wiedziałam, jak ułożą się kolory, a wyszły liście spadające z drzew nad brzegiem rzeki. Trochę gryzie, ale jest ciepły, przyda się na nadchodzące chłody.

  Druga skończona rzecz to zestaw serwetek w kolorze czerwonego wina:


Większa serwetka to inna wersja kolorystyczna tej z poprzedniego posta. Małe mają ok. 17 cm, nadają się pod talerzyki deserowe lub filiżanki ze spodeczkami. Ten kolor przydaje całemu zestawowi szlachetny charakter. Planuję przeznaczyć ten zestaw na sprzedaż.

  Oprócz tego kończę ażurową bluzkę robioną na zamówienie.

  W czytaniu po raz kolejny "Imię wiatru" P. Rothfussa - opowieść o chłopaku, który musi sobie poradzić w życiu po stracie rodziców, o magii, przyjaźni, wrogości, miłości do muzyki i nie tylko... Dla każdego coś miłego. Tym, którym po drodze z fantasy, polecam.



Do następnego razu =)

2 komentarze:

  1. Ależ piękne kolory ma ten świr! O serwetkach nie mówię, bo czerwień uwielbiam. I znowu odezwała się we mnie sroka, której wszystko się podoba. U innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze! Więcej takich proszę ;) I dziękuję za dobre słowa =)

      Usuń